GóRA

Linia żeglugowa White Star Line

Koncepcja budowy transatlantyckich parowców

    Największe i najbardziej luksusowe statki należały do nowego pokolenia transatlantyków, które w stosunkowo krótkim czasie kompletnie zrewolucjonizowały podróże przez ocean. Wprawdzie górne pokłady zarezerwowane były wyłącznie dla ludzi niebotycznie majętnych, to jednak prawdziwe zyski linie żeglugowe czerpały z masowych przewozów osób w tzw. drugiej i trzeciej klasie. Pasażerami transatlantyckich parowców byli głównie emigranci, pragnący uciec ze starego kontynentu do nowego, lepszego świata za jaki w tych czasach uważano Amerykę. Mogli się tam dostać jedynie drogą morską. A były ich miliony. Już w roku 1905 linie żeglugowe przewiozły przez ocean milionowego pasażera. Brytyjski przemysł stoczniowy, a w ślad za nim m. in. przemysł hutniczy oraz wydobywczy węgla kamiennego, przeżywał prawdziwy boom. Budowano wiele, zwłaszcza ogromnych statków pasażerskich przeznaczonych do żeglugi właśnie po północnym Atlantyku.

Historia pewnego spotkania

    W 1907 roku, na pięć lat przed pierwszym rejsem Titanica, J. Bruce Ismay dyrektor naczelny brytyjskiej linii żeglugowej White Star Line oraz Lord William James Pirrie - prezes The Shipbulider, stoczni Harland and Wolff spotkali się na obiedzie w Londynie. To właśnie tej nocy długo i intensywnie dyskutowali nad planami budowy nie jednego, ale aż trzech nowych, gigantycznych rozmiarów liniowców, jakich podobno świat nigdy jeszcze nie widział. Miały one powstać niemal równocześnie. Zarówno armator White Star jak i stocznia Harland and Wolff w Belfaście byli lojalnymi partnerami. Jednakże prawdziwą i poważną rywalizację linia The White Star toczyła innym armatorem - Cunard, który szczycił się wspaniałymi sukcesami swoich statków: Lusitania i Mauretania, z ich rekordowych prędkości i czasu przepłynięcia przez Atlantyk.

    Swoją przewagę konkurencyjną linią Cunard opierała na maksymalnym skróceniu czasu i zwiększeniu prędkości podróży przez ocean, dzięki wynalezieniu rewolucyjnych silnikowych turbin, montowanych w swoich statkach pasażerskich. Natomiast linia The White Star otwarcie deklarowała odrobinę wolniejsze transatlantyckie rejsy, jednakże na znacznie bardziej komfortowym, a wręcz luksusowym poziomie. Utrzymywała jednocześnie, że rozmiary i przepych nowo zapowiadanych parowców będą zdecydowanie przewyższać standard i klasę statków pasażerskich, dostępnych w ramach oferty linii Cunard. Ponadto, nowe statki parowe White Star Line mały posiadać podwójne poszyty kadłub i wyrafinowany system wodoszczelnych przedziałów, zapewniający większe bezpieczeństwo podróżnych. Nie miało być skromnie i tanio, wręcz przeciwnie: wygodnie, komfortowo i bezpiecznie. I jak się z czasem okaże, również rekordowo szybko.